Jak zrozumieć kota?
Język kotów
Zacznijmy te lingwistyczne zajęcia od „słówek” najprostszych, które na pewno większość czytelników rozumie; MIAU – mam sprawę do Ciebie! KKHHH... – lepiej zejdź mi z drogi! Tak oto możemy rozpocząć analizę kociego słownika, a co wiemy o kotach? Na pewno to, że jako zwierzęta różnią się od ludzi tym, że są bezwarunkowo szczere. Nie w ich stylu są intrygi, kłamstwa, zmowy i spiski. Jeśli czegoś chcą – na swój sposób o tym powiedzą, a ich przywiązanie i brak hipokryzji, rekompensuje nam wszelkie kocie fochy, kaprysy czy niezbyt grzeczne zachowania. Zacznijmy jednak od tej sprawy, którą często sygnalizują nam, swoim głośnym MIAU....
Jestem głodny!
Właśnie wtedy najczęściej możemy usłyszeć słynne miauczenie, a jego charakterystyczny sposób brzmienia z pewnością rozpozna każdy opiekun. Upewnieniem jednak, będzie również postawa pupila. Stojąc blisko, najczęściej z podniesionym ogonem i patrząc właścicielowi głęboko w oczy, głodny kot nie ustaje w prośbach. Wtedy nie pozostaje nic innego, jak pośpieszyć do najbliższej szafki, by przynieść saszetkę dla kota z pysznym daniem i życząc „smacznego” oddalić się i nie przeszkadzać w konsumpcji, bo ….
Zadowolony kot to szczęśliwy kot
To stan, w jakim chcielibyśmy trwale utrzymywać naszego podopiecznego, dlatego obserwując go bacznie, sprawdzajmy, czy wykazuje ten zrelaksowany sposób bycia. Uszy skierowane do przodu i do góry, wąsy lekko do przodu, swobodna postawa ciała, ogon wyprostowany i uniesiony - z „haczykiem” na końcu, a oczy lekko przymknięte. Ponadto szczera chęć do zabaw i pełna koncentracja na nich, miłe, uspokajające mruczenie i dopisujący apetyt, bo kiedy kot jest szczęśliwy, to chętnie się przytula i z zaangażowaniem wykonuje wszystkie swoje zajęcia.
Gniew ...lepiej unikać!
Zdarza się każdemu, dlatego warto wiedzieć, czy u czworonoga jest to już stopień zaawansowany, czy dopiero początek agresji. Nastroszona sierść, która sprawia, że kot wydaje się większy, źrenice rozszerzone, uszy skierowane do tyłu, wąsy nastroszone, a ogon najeżony i wygięty – wizualnie pogrubiony, a czasem nawet bijący na boki. Tej postawy nikt nie lubi, a wspomniane na początku charakterystyczne „kkhh”....może tylko dopełnić czary... gniewu.
Ciekawość... rzecz kocia
Jak najbardziej! W końcu koty to odwieczni łowcy, z dziada pradziada wytrawni myśliwi, lubiący poszukiwania, nowości, podchody, przecież inaczej nigdy nic by nie upolowały, czyli jednym słowem - wyginęły. Takie silne osobowości po prostu muszą być ciekawe świata. Zatem nasz pupil prezentuje postawę wychyloną do przodu, uszy również do przodu i do góry, oczy szeroko otwarte, swobodny ogon – czasem lekko drżący przy końcu i słynne kocie wąsy do przodu. Śmiało, bez obaw i z wielkim zainteresowaniem, bo ciekawość to pierwszy stopień do ...zdobycia tego, co chce się mieć! Nawet jeśli ma być to tylko zabawa z konikiem polnym.
Strach, niepewność i zdenerwowanie
Jak kot okazuje strach? To akurat jest sytuacja łatwa do rozpoznania. Skulona postawa, czasem syczenie i poruszanie się na podkulonych łapach. Uszy po sobie, a ogon położony lub najeżony, źrenice mocno rozszerzone, a sam kot może nawet wydawać się mniejszy niż zwykle. To naturalny odruch, bo nasz domowy drapieżnik nie jest takim twardzielem, na jakiego czasem pozuje. Boi się różnych rzeczy, nowych osób albo sytuacji, zmiany otoczenia, weterynarza, no i ze względu na swoje czuły narząd słuchu, może przerażać go nagły hałas czy głośne sprzęty. Dlatego miejmy na uwadze wrażliwość swojego pupila, kiedy zmieniamy coś w swoim domu, otoczeniu, czy życiu, bo kolejnym niemiłym i działającym niekorzystnie na zdrowie kota jest...
Stres
Krótkotrwały stres czy zdenerwowanie nie są bardzo szkodliwe, ale coś, co przez dłuższy czas wyraźnie gnębi kota, może objawiać się bardzo nieprzyjemnie, a nawet prowadzić do poważnych chorób. Dlatego zwróćmy uwagę na to, czy nasz ulubieniec nagle nie zaczął załatwiać potrzeb fizjologicznych poza kuwetą, z niewiadomych powodów. (o tych wiadomych, że musi być czysto wspomnimy na zakończenie). Jeśli kot zaczyna tracić apetyt, unika kontaktów z nami, a nawet chowa się w dziwnych miejscach. Jeśli jego codzienna toaleta zajmuje mu wyjątkowo dużo czasu, pojawia się wręcz maniakalne nadmierne wylizywanie i pielęgnacja sierści, wtedy przeanalizujmy, czy nie zaistniało coś, co mogło zestresować naszego czworonoga.
Ból
Jak dowiedzieć się, co boli kota? Odpowiedź, która od razu się nasuwa, to „obserwować”. Wiadomo, iż każde bolące miejsce, czworonogi mimowolnie ochraniają i odciążają. Nietypowy chód, przygarbienie i „chowanie” brzucha albo uporczywe lizanie jednej części ciała. Zmiana rutynowych zachowań, zmniejszenie apetytu, marazm i brak ochoty na zabawę lub chociaż na zwyczajowe skoki. Ponadto uszy i wąsy skierowane do tyłu, nisko trzymana głowa, oczy zwężone, a cała postawa, włącznie z ogonem skulona – to niewątpliwa oznaka, że dzieje się coś złego, co kot wolałby ukryć, ale na co my, jako opiekunowie powinniśmy bezzwłocznie zareagować.
Czułość, czyli kocie „kocham cię!”
Noski - noski, a może charakterystyczne ocieranie głową i całym ciałem o nogi opiekuna? Wprawdzie wiemy, że to też oznaczenie feromonami, jako własności, ale czyż prawdziwa miłość to nie jest pewien rodzaj przynależności do drugiej...połówki? Dlatego oprócz tych oczywistych sygnałów możemy odnotować częste spanie w pobliżu nas, charakterystyczne mruganie obojgiem oczu, które zostaje nam przesyłane niczym całus albo swobodne mrużenie powiek i otwieranie ich na przemian. A jeśli do tego wszystkiego otrzymamy zaskakującą niespodziankę, którą kot upoluje specjalnie dla nas, to wątpliwości nie będzie. Jesteśmy kochani i doceniani!
Kot - indywidualista i hedonista
Właściwie tej drugiej cechy można by się od niego uczyć. Kot potrafi cieszyć się życiem i dla niego wszystko ma być przyjemnością. Najlepiej też, by mu służyło i o to również potrafi się upomnieć. Niewiele robi sobie z tego, czego od niego oczekujemy. Musi spać, więc śpi – a potrafi nawet do szesnastu godzin na dobę, najlepiej w ciepłym, miękkim i bezpiecznym miejscu. Jeśli korzysta z kuwety, to wymaga, by była ona czysta i wypełniona odpowiednim, lubianym przez niego żwirkiem, w innym przypadku mogą zdarzyć się nieprzyjemności poza przeznaczonym miejscem, a wtedy kto sprząta? Na pewno nie kot!
Swoje relacje z otoczeniem, koty również ustalają na swoich warunkach. Najczęściej próbują stawać w roli dominatora, a przynajmniej chcą mieć swoje „zdanie na każdy temat” i decydować. Dlatego warto rozpoznać pewne sygnały, wysyłane przez czworonożnego monarchę i wiedzieć, czego oczekuje, by nie narazić się na niemiłe reakcje albo pomóc mu, jeśli tego potrzebuje.